wtorek, 1 lipca 2014

Prolog


Wiedza to władza. Ale niewiedza nie oznacza jeszcze braku władzy.
Niels Bohr
Kolejna noc objęła Teby w swe ramiona, otaczając miasto ciemnością. Jednakże po raz pierwszy od wielu dni ciemne chmury nie zakryły nieboskłonu, ukazując niezliczone, świecące jasno gwiazdy, jedynie towarzyszący im zawsze księżyc się nie pojawił.
Noc była wyjątkowo chłodna, wiał silny, porywisty wiatr, jednak mury otaczające świątynię ochraniały przed nim stojącego na dziedzińcu mężczyznę. Kapłan w skupieniu obserwował tabernakulum, w którym znajdował się posąg Amona. Rano, wraz ze wschodem słońca, jeden z jego towarzyszy wyjmie go i złoży u jego stóp dary, przyniesione przez mieszkańców miasta, by zapewnić przychylność boga.
Mężczyzna powinien już dawno udać się na spoczynek, szczególnie że jutro czekał go dość pracowity dzień, jednakże coś nie dawało mu spokoju. Podświadomie czuł, że zbliża się jakieś wielkie wydarzenie, które doprowadzi do olbrzymich zmian, możliwe, że odmieni nawet oblicze całego Egiptu. Najgorsze było jednak to, że nikt z kapłanów czy kapłanek nie potrafił powiedzieć na ten temat nic więcej, chociaż wielu miało podobne odczucia. Nadchodziło coś wielkiego, nikt tego nie powstrzyma i się temu nie przeciwstawi.
Także Falan, korzystając ze swoich zdolności, nie wiedziała nic więcej. Lecz w przeciwieństwie do innych obawiała się tego. Kapłanki donosiły, że kilka razy w ciągu nocy budziła się z krzykiem, twierdząc, że nieznane zbliża się wielkimi krokami, a bezksiężycowa noc będzie znakiem, iż znalazł się w Tebach.
Mężczyzna miał nieodparte wrażenie, że ten czas właśnie nadszedł i dlatego nie mógł zmrużyć oka. Dzisiejszej nocy otrzymali znak w postaci bezksiężycowego nieba i należało jedynie czekać na to, co ma się wydarzyć. Może to i lepiej, iż nie śpi, jeżeli to rzeczywiście dziś, wieści dotrą do niego niemal od razu.
– Nie możesz spać, Antefie? – rozległ się czyjś ochrypły głos.
Mężczyzna wzdrygnął się, nie było to spowodowane chłodem nocy, miał jednak nadzieję, że nowo przybyły właśnie w ten sposób to zinterpretuje. Kapłan nie był zadowolony, że jeden z nowicjuszy przerwał jego rozmyślenia z tak błahego powodu, ale przede wszystkim nie podobało mu się, że ktokolwiek zdołał go zaskoczyć. Coś takiego nigdy nie powinno mieć miejsca.
– Może dołączysz do nocnego czuwania? – zaproponował nowicjusz, a nie doczekawszy się odpowiedzi, dodał: – Dzisiejsza noc jest wyjątkowo nieprzyjemna, ma się wrażenie, że bogowie odwrócili od nas wzrok i skazali na niełaskę Seta.
– Głupcze! – prychnął Antef. – Niczego się do tej pory nie nauczyłeś?! Raz na jakiś czas księżyc znika z nieba, to powtarzalne zjawisko, nie mające nic wspólnego z łaską i niełaską bogów. Za kilka godzin słoneczny rydwan znów zacznie przemierzać nieboskłon. Zapamiętaj sobie raz a dobrze, obawiać należy się tylko tego, co znajduje się na ziemi, nie gdzieś wysoko w niebie, gdzie człowiek nigdy nie dotrze.
– Proszę o wybaczenie – odparł z pokorą młodzieniec, spuszczając głowę.
Wolał patrzeć na własne sandały, niż w groźne oczy kapłana. Miał wrażenie, że krył się w nich mrok i niewyobrażalna potęga, która, gdyby ją uwolnić, byłaby w stanie zrobić wszystko. Nikt nie znał ogromu mocy Antefa, a on nie zamierzał doświadczać go na własnej skórze, nadal cenił życie i zdrowie. Co prawda w duchu nie podobało mu się, że ktoś taki sprawuje wysoką funkcję w świątyni Amona i prawdopodobnie za jakiś czas zostanie mianowanym najwyższym kapłanem. Bardziej pasowałby na ucieleśnienie Seta niż boga-słońce. Jednakże tych myśli młodzieniec nigdy nie śmiałby wypowiedzieć na głos, bo wiedział, że zostałby stracony na miejscu i okrzyknięty bluźniercą.
Z każdym dniem żałował, że dał się omamić życiem w dostatku i wysoką pozycją w państwie, jaką dawało mu przystąpienie do świątyni. Gdyby wtedy wiedział, z czym to się wiązało, podjąłby zupełnie inną decyzję. Jednakże czas był jedyną rzeczą, która zostawała poza zasięgiem kapłanów. Nie potrafił cofnąć biegu zdarzeń, mógł jedynie wpłynąć na swoją przyszłość, a w obecnej sytuacji i to zdawało się być poza jego zasięgiem.
Młodzieniec zastanawiał się, czy może już odejść. Kapłan odwrócił wzrok, ponownie spoglądając na tabernakulum. Marszczył przy tym brwi, jakby się nad czymś głęboko zastanawiał. Młody mężczyzna był ciekaw, co takiego zaprząta myśli Antefa, ale wiedział, że nie miał prawa pytać. By się więcej nie narażać, postanowił wrócić do nocnego czuwania.
Odwrócił się z zamiarem odejścia, gdy dostrzegł biegnącą przez dziedziniec kapłankę. Antef również skierował wzrok w jej stronę, jednak nadal milczał, gdy kobieta zatrzymała się przed nim, próbując złapać oddech.
– Faraonowi właśnie urodził się kolejny syn – wydyszała po chwili, po każdym słowie głęboko nabierając do płuc zimne, nocne powietrze. – Jest jednym z nas – dodała, spoglądając na Antefa i oczekując na dalsze instrukcje.
– Natychmiast zbudź Falan i przyprowadź do mnie. O świcie udam się do pałacu, by zobaczyć dziecko – zarządził kapłan. – A tobie, głupcze, radzę zapomnieć o tym, co słyszałeś, inaczej spotka cię los gorszy od śmierci. Wynoś się – zwrócił się do młodzieńca, nie kryjąc jadu w głosie.
Nowicjusz wiedział, że to prawdziwa groźba i żałował, że w porę nie udało mu się oddalić. Najgorsze jednak, że te wieści wpłyną na jego przyszłość. Było to zbyt ważne, by Antef zapomniał, iż i on został ich świadkiem. Dlaczego musiałem tu przyjść?, pomyślał, odchodząc pospiesznie. Co takiego zrobiłem, że bogowie tak mnie ukarali?
~ * ~
Antef czekał cierpliwie, stojąc bez ruchu i wpatrując się w jeden punkt na horyzoncie. Nie minęło dużo czasu, gdy usłyszał odgłos kroków. Odwrócił się w stronę, z której dobiegał dźwięk, by ujrzeć zbliżającą się w jego stronę Falan, domyślał się, że kapłanka i tej nocy nie mogła spać, dlatego zjawiła się tak szybko.
Musiał przyznać, że kobieta była wyjątkowa nie tylko pod względem swych zdolności, ale także, a może przede wszystkim, wieku i wyglądu. Miała ponad siedemdziesiąt lat i bez wątpienia była najstarszą mieszkanką Egiptu. Kapłanka nie należała do wysokich osób, a jej wątła postura sprawiała, że zdawała się jeszcze mniejsza. Idąc przez dziedziniec, drżała z zimna, mimo iż jej ciało okrywała peleryna.
Falan miała owalną, naznaczoną licznymi zmarszczkami i bruzdami twarz, wąskie usta oraz jasne, niemal białe tęczówki. Wielu odwracało wzrok, nie chcąc spojrzeć w te przerażające i nienaturalne oczy, jednakże Antef nigdy nie miał tego problemu, zakładał, iż to jej zdolności sprawiły, że tak bardzo wyróżniała się na tle Egipcjan. Siwe, sięgające połowy pleców włosy powiewały na wietrze i nawet założona na głowę, wysadzana drogocennymi kamieniami opaska nie mogła utrzymać ich na miejscu.
– To on, Antefie – powiedziała, zatrzymując się przed mężczyzną. – Syn Amenhotepa doprowadzi do zmian, których się obawiamy.
– Dlaczego musiał narodzić się w rodzinie faraona? – zadumał najwyższy kapłan. – Przez to nie możemy go po prostu zabić. A gdybyśmy uczynili z niego kapłana? – zwrócił się do Falan. Zawsze cenił sobie rady kobiety, gdyż często potrafiła znaleźć najlepsze wyjście nawet z najgorszej sytuacji. Dzięki temu zdołał bardzo szybko zdobyć tak wysoką pozycję w państwie.
– Chcesz wpuścić tu skorpiona? Nigdy nie uda ci się zrobić z niego jednego z nas. Nawet jeśli początkowo wydawałoby ci się, że wszystko idzie dobrze, nastąpiłby nieoczekiwany przełom, który by to zniszczył. Syn faraona będzie kimś wielkim, już teraz czuję jego potęgę, mimo że to niemowlak. Nie kuś losu, Antefie, bo obróci się on przeciwko tobie – oznajmiła twardo Falan.
Najwyższy kapłan przez chwilę zastanowił się nad słowami kobiety. Ciężko było mu uwierzyć, by ktokolwiek mógł dorównać mu potęgą, ale zgadzał się z tym, że dopuszczenie syna Amenhotepa do ich wiedzy mogłoby się źle skończyć. Lepiej zostawić wszystko w niezmiennym od lat porządku. Manipulowanie faraonami, którzy nie mieli pojęcia o tym, kim naprawdę są słudzy bogów, było dziecinną igraszką. Lecz gdyby ten chłopiec dorósł i zasiadł na tronie, wszystko by się zmieniło. Może to właśnie widmo tych zmian nie dawało im spokoju?
 – Już wiem, co zrobię, gdy jutro udam się do pałacu – zdecydował Antef. – Amenhotep nigdy nie dowie się, kim jest jego syn. Powiem mu tylko, że stanie się wielkim wojownikiem, który jeszcze bardziej poszerzy granice państwa.
Falan kiwnęła głową, zgadzając się z postanowieniem kapłana. Szybkie usunięcie zagrożenia powinno sprawić, że zmiany nigdy nie nadejdą. A prawowity ład będzie panował w Egipcie przez następne tysiąclecia.
– Coś jeszcze cię trapi? – zapytał po chwili Antef, widząc, że zmartwienie nie zniknęło całkiem z twarzy kobiety.
– Nie jestem pewna – powiedziała z wahaniem, spoglądając mężczyźnie prosto w oczy. – We śnie ukazały mi się znaki, imię tego, który może nas zgładzić. Elleshar.
~ * ~
Aż nie wiem, co mam napisać. Nie mam pojęcia, co skłoniło mnie do założenia tego bloga. Chyba po Braciach Duszy nadal szukam czegoś, w co mogę się w pełni zaangażować i co sprawi mi taką samą radość w pisaniu. Chociaż tym razem tematyka jest zupełnie inna i nie mająca nic wspólnego z science-fiction. Ale za to bohaterowie są dorośli, co chyba lepiej mi wychodzi.
Początkowo nie miało być prologu, ale doznałam olśnienia i zmieniłam zdanie. Nie jest jakiś długi, powiedziałabym, że nawet krótki, lecz nie widziałam sensu, by cokolwiek jeszcze dopisywać na siłę. A pierwszy rozdział powinien pojawić się dość szybko.

47 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Przeczytane!
      Bardzo fajnie się zapowiada :) Co prawda nie jestem wielką fanką starożytnego Egiptu (jak i w ogóle historii), jednak jeśli w grę wchodzi dobrze napisane opowiadanie fantasy, pokuszę się o zapoznanie z treścią ;) I wiesz? Jest świetnie. Bardzo spodobały mi się opisy, nie tylko miejsc, ale i postaci. Odnoszę wrażenie, że Antef będzie złym charakterem, i chociaż mam do nich słabość, to tego bohatera nie polubiłam. Falan zresztą też jest jakaś taka tajemnicza, nie podoba mi się to. O.
      Czekam na pierwszy rozdział :)
      Pozdrawiam, Elif

      Usuń
    2. Dziękuję :)
      Szczerze powiedziawszy, jak też nie lubię historii, jedynie podobała mi się starożytna Grecja i trochę Rzym, ale głównie jego początki. Egipt wybrałam głównie przez wzgląd na klimat, a samą historią na pewno nie będę się przejmować, tylko w bardzo ogólnym zarysie, by z czymś dziwnym nie wyskoczyć. I tak nikt nie wie, jacy ci faraoni byli naprawdę :)

      Usuń
  2. Druga! A z komentarzem odnośnie tekstu przybędę trochę później :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mi zeszło z dotarciem tutaj, ale dotarłam. Nigdy nie czytałam nic Twojego, ale widzę, że sporo muszę nadrobić. Skończyłaś dwa potterowskie blogi - będę miała je w pamięci, z pewnością przeczytam :)

      Co do prologu. Zapowiada się obiecująco, stworzyłaś tajemniczą otoczkę w okół tego rozdziału. Pytanie moje brzmi : Co będzie dalej? Z pewnością mi nie odpowiesz, ale czekam na kolejne rozdziały. Nie wiem jeszcze, czy Antef będzie czarnym charakterem, ale coś czuję, że będzie moim ulubionym. Lubię ciemne charaktery, które mają jakieś wpływy ;) Mimo tego, że nigdy nie czytałam jakichś opowiadań własnych, to Twoje będzie moim pierwszym.

      Przyciągnął mnie tu też Kit na szablonie ;) Życzę owocnej pracy z tym blogiem. Czekam na pierwszy rozdział!

      Pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
    2. Dziękuję :)
      Nie, co będzie dalej to nie zdradzę ;) Ale główna akcja będzie mieć miejsca jakieś kilkanaście lat później.
      Co do ciemnych charakterów w tym opowiadaniu to pewnie, jacy oni będą wyjdzie dopiero podczas pisania. W moim poprzednim opowiadaniu tak pokochałam "tego złego", że dałam mu dobre motywy działania. Ale tutaj pewnie aż tak nie będzie, bo koncepcja jest zupełnie inna.
      A co do Wspomnień Severusa, to był to mój pierwszy blog odkąd tak na poważnie wzięłam się za blogowanie, więc pewnie pozostawia sporo do życzenia, szczególnie początek.

      Usuń
  3. Cieszę się, że zaczynasz nowe opowiadanie. :) Nie wiem, co napisać o prologu, hehe. :D Podoba mi się taka tematyka. Egipt, uhuhuhuhu, czuję, że będzie ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy pomysł na bloga :) Starożytny Egipt to magiczne, klimatyczne miejsce, dlatego z chęcią o nim przeczytam :)
    Prolog faktycznie był dość krótki, ale wciągnął mnie. Widzę, że w nowo nagrodzonym dziecku drzemie wielka moc. Nie mogę się doczekać, aż w grę wejdzie magia i tajemnice ^^
    Niech wena Ci sprzyja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Głównie przez ogólny klimat miejsca wybrałam właśnie Egipt. Co prawda zastanawiałam się też trochę nas Azją (Japonia lub Chiny), ale ostatecznie Egipt zwyciężył. I za wiele nie trzeba się dodatkowo dokształcać, bo to co ważne dla tego okresu jeszcze pamiętam z historii :)

      Usuń
  5. Jak byłam tu za pierwszym razem, to był inny szablon. Ale ten chyba o wiele bardziej pasuje do historii, poza tym jest Kit, więc nie zamierzam narzekać ;)

    Prologi są trudne do pisania, ale jeszcze trudniejsze do komentowania. A;e Twój przyciąga uwagę i zmusza by zostać na dłużej. Muszę się jednak przyznać, że byłam pewna, iż Falan to młoda, ponętna i kusząca do złego kapłanka, nie zaś pomarszczona starowinka :D I choć starożytny Egipt, który przedstawiłaś naaaprawdę interesująco (jakoś nigdy mnie nie kręciły te klimaty, aż dziwne), to i tak czekam na pojawienie się Edmunda ;)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście był inny, Elfabie tamten się nie podobał, dlatego zmieniła.
      Wiem, też nie lubię komentować prologów, bo nigdy nie wiem, co napisać, ale uznałam, że jak mam pomysł, to go napiszę i opublikuję.
      Właściwie to mnie też nigdy jakoś specjalnie starożytny Egipt nie fascynował, wolałam Grecję. Ale klimat podoba mi się dużo bardziej, dlatego jest tak :)

      Usuń
  6. Świetnie się zapowiada. Nigdy nie wiem, co napisać pod prologiem, więc może po prostu krótko wyrażę swoją opinię ;)
    Czuję, że Antef będzie tym złym - zachowuje się tak, jakby bał się utraty władzy i wpływów, a przy okazji pojawienia się tego nowicjusza, widać również, że nie jest "lubianym" kapłanem i przełożonym. Raczej napawa innych strachem. Co do Falan, to wydaje mi się, że mimo jej, no, powiedzmy, że współpracy z Antefem, to odegra dużą rolę w życiu syna faraona, ale niekoniecznie złą rolę. Wyobrażam ją sobie jako jego przewodniczkę duchową czy coś takiego :D
    Jeśli chodzi o sam Egipt, to bardzo się cieszę, że właśnie to miejsce wybrałaś, a nie na przykład Chiny, jak pisałaś w jednym z komentarzy. Jakoś zawsze lepiej odnajdowałam się w Afryce niż w Azji. Rownież nie jestem wielką fanką historii, ale starożytny Egipt jest jednym z najbardziej zaciekawiających mnie państw.
    Czekam na kolejny rozdział, bo zapowiada się naprawdę ciekawie. Przeczytałam opis opowiadania z menu i jestem pod wrażeniem pomysłu (nawet jeśli motyw z podróżami w czasie pojawiał się mnóstwo razy). No i zastanawiam się, czy Kamose spotka jakąś kobietę na swojej drodze, bo patrząc na szablon (który jest cudowny - taka dygresja), właśnie takie mam odczucia.
    No cóż, chciałam krótko, a wyszło, jak zwykle :D
    Pozdrawiam cieplutko i życzę wytrwałości oraz mnóstwa pomysłów! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Prawdę powiedziawszy, to Antef jeszcze nie osiągnął tego, co by chciał, chociaż rzeczywiście nie chciałby utracić władzy, którą posiada, ale bardziej obawia się jeszcze jednej rzeczy, która jeszcze nie została powiedziana, by za dużo nie zdradzać w prologu ;)
      A co do Falan to nic nie mówię, bo nie lubię spoilerować.
      Mnie zawsze najbardziej fascynowała Grecja, z tych starożytnych państw, ale ten wybór dobrze by się nie skończył, biorąc pod uwagę fabułę.
      Właściwie to nie do końca będzie podróż w czasie, ale to wyjaśni się, gdy dotrę do tych fragmentów. Wątek miłosny też sądzę, że będzie, jednak na razie mam jedynie ogólny zarys i dopiero to kształtuję, by wyszło jak najlepiej.

      Usuń
  7. Trochę miałam wątpliwości co do tej fantastyki, bo czytam jedynie o wampirach i wilkołakach (choć i tam musi mnie bardzo zaciekawić), ale gdy przeczytałam w Informacjach opis, że to będzie Egipt... Starożytność... nie wahałam się już dłużej nad niczym i dałam siebie do Obserowowanych i przeczytałam Prolog :) Lubię czytać o czasach starożytnych, polubiłam je od czasu złapania książek Anne Rice ^^
    Prolog bardzo interesujący. Daje dużo do myślenia z tymi narodzinami Elleshara... że ma być tym, co zniszczy... I aż ciekawa jestem, co to będzie dalej.
    Przepraszam, że o Prologu tak krótko i na temat, ale za bardzo nie wiem, co dalej napisać.
    Pozdrawiam i czekam na rozdział pierwszy! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, już nawet zapomniałam, że u Anne Rice też był Egipt. W zeszłym roku tak się zawiodłam na "Merrick", że od tamtego czasu nie sięgnęłam po następne części.
      Znam to, też nigdy nie wiem, co napisać pod prologiem, jednak cieszę się, że wpadłaś i się zaciekawiłaś :)

      Usuń
    2. Ja bardzo lubię "Krew i Złoto", bo tam przedstawiona została historia Mariusa, a strasznie lubię tę postać:) A tam było dużo właśnie takich Starożytnych miejsc, bo pochodził z tych czasów:) Poluję jeszcze na "Wampira Armada", bo to druga moja ulubiona postać, zaraz po Mariusie :)
      A właśnie zauważyłam "Merrick" u mnie wy bibliotece... skoro mówisz, że się zawiodołaś, to może też sobie ją podaruję :)

      Usuń
    3. Stoi u mnie na półce, to może uda mi się sięgnąć po nią w wakacje, ale znając życie, pewnie będę wolała poczytać coś innego.
      Armanda czytałam, bardzo mi się podał, był jedną z tych fajniejszych części. Tę polecam :)

      Usuń
  8. Nie będę chyba odkrywcza mówiąc, że prolog ogólnie jest ciężko skomentować, prawda? Już trzeci raz się za to u Ciebie zabieram, mam nadzieję, że tym razem mi się uda.
    Gdy tylko zauważyłam, że zaczęłaś coś nowego i okazało się, że o tematyce Egiptu - tego starożytnego - w jednej chwili przeczytałam prolog. Od razu przypadła mi do gustu Falan, natomiast Antef ani trochę. Obie postacie jednak - jak i cały prolog - bardzo tajemnicze i to mi się podoba.
    Lubię mitologię, przede wszystkim grecką. Z egipską miałam do czynienia tyle, co w grze "Faraon". Świetny pomysł, żeby poprowadzić akcję swojej historii właśnie w tym zakątku świata.
    Ten mój komentarz nie jest zbyt spójny, przepraszam za niego. Poprawię się pod pierwszym rozdziałem.

    Serdecznie pozdrawiam i z niecierpliwością oczekuję pierwszego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Znam to doskonale, ja czasem nawet i po pięć razy zabieram się za komentowanie, bo nigdy nie wiem jak zacząć, a przy prologach to już szczególnie.
      Ja też najbardziej lubię mitologię Grecką i na dodatek starożytna Grecja była jedynym okresem, który lubiłam na historii. Ale Grecja tu nie pasowała, a na dodatek jak już w głowie miałam akcję obsadzoną wśród piasków pustyni, piramid i faraonów, to nic nie mogło mnie od tego odciągnąć.

      Usuń
  9. Kiedy zobaczyłam, że na razie odstawiasz Oskara na bok byłam zawiedziona i dalej jestem, ale rozumiem, a poza tym już mnie zaciekawiłaś nowym opowiadaniem.
    Po pierwsze lubię starożytność, a po drugie spogląda na mnie uroczy Jon Snow. I jak tu nie zechcieć przeczytać prologu? No nie dało się mnie do tego zniechęcić.
    Moim skromnym zdaniem prolog jest świetny. Wprowadza w tematykę, ale za wiele nie ujawnia, a właściwie prawie nic. Jest tajemniczy i to mi się podoba. Kapłani i egipscy bogowie - nie czytałam o nich opowiadań, a to dobrze, bo jest przynajmniej oryginalnie.
    Na pewno tu jeszcze zajrzę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam wyjścia, wolę zrobić sobie przerwę, niż brnąć w coś na siłę i po jakimś czasie uznać, że mnie to męczy lub coś zepsułam, bo za bardzo się spieszyłam.

      Dziękuję :)
      O to właśnie chodziło, by jeszcze nic nie zdradzić, ale zarazem zaznaczyć, że coś jest na rzeczy. Przede wszystkim chcę, by Kamose później poznawał ten świat, a czytelnik wraz z nim, a nie zamieścić tutaj streszczenie i zepsuć ciąg dalszy.

      Usuń
  10. No z takim opowiadaniem się jeszcze nie spotkałam! Starożytność tak? I na dodatek Egipt? Muszę przyznać, że Cię podziwiam. Mitologia grecka jest bardziej spotykana, a Ty wykazujesz się wielką oryginalnością, więc brawa dla Ciebie!
    Co do imion, będzie mi trudno się ich nauczyć, ale postaram się :D Ten Antef mnie przeraża... coś czuję, że jest zdolny do wszystkiego, by tylko ocalić swój tyłek... Jestem ciekawa tego dziecka na kogo wyrośnie. Co to będzie ten Elleshar? Do jakich zmian doprowadzi? Eh, będę musiała poczekać :D Nie zauważyłam żadnego błędu, wspaniale!
    I podoba mi się jeszcze, że akapity są oddzielone od siebie, to ułatwia czytanie. Poinformuj mnie o nowym rozdziale :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    PS. śliczną masz miniaturkę. Uwielbiam Elsę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Grecja nie byłaby takim dobrym pomysłem na dłuższą metę, zresztą jak już uprę się na jedno, to potem przeważnie nie zmieniam zdania.
      No tak, na dokładne wyjaśnienie tego co najważniejsze, co związane jest z Ellesharem trzeba będzie czekać, bo to głównie zapowiedź zakończenia. No chyba że zmieni mi się koncepcja, co czasem się zdarza, jak wpadnę na jakiś fajniejszy pomysł.

      Usuń
  11. O rany, rany, rany! Chcę strasznie przez wakacje nadrobić Twoje blogi (jestem ciekawa, czy mnie jeszcze pamiętasz, kiedyś czytałaś moją Wojnę ;P), a tu proszę! - nowa historia! Trochę będę mieć czytania, ale co tam, dam radę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, to było jeszcze na onecie. Czasem mam wrażenie, że to było tak dawno, a to przecież wcale nie minęło aż tyle czasu.

      Życzę miłej lektury :)

      Usuń
    2. O tak, teraz działam już ze wszystkimi blogaskami i historiami na blogspocie :P
      Och, ten czas strasznie szybko leci! We wrześniu minie 5 lat, jak siedzę po uszy w blogosferze! A pamiętam moje początki, jakby to było wczoraj!
      Ach, dziękuję, przyda się, bo sporo mam do nadrobienia (chcę też przeczytać raz jeszcze 'Wspomnienia Severusa', a 'Bracia duszy' też powalają obszernością :D
      Z czystej ciekawości - myślałaś kiedyś poważniej o wydaniu czegoś Twojego autorstwa? :3 Czy raczej jednak traktujesz to jako miłe oderwanie się od rzeczywistości? :)

      Usuń
    3. Ja już prawie nic nie pamiętam ze swoich początków siedem lat temu. I raczej wolę ich nie pamiętać, bo tamte opowiadania nadają się tylko do tego, by śmiać się z nich samotnie w zaciszu pokoju.
      Na razie nie myślałam o wydawaniu czegokolwiek, od października na poważnie chcę się skupić na pracy magisterskiej, by przez rok zrobić coś na naprawdę wysokim poziomie, no i te badania bardzo lubię, mimo że są strasznie czasochłonne i pisanie będzie taką miłą odskocznią, by jakoś się rozerwać. Może później pomyślę o tym na poważnie, ale na razie jest to jedynie hobby.

      Usuń
    4. Ja swoje początki traktuję jako "Iza płakała jak to po 2 latach czytała" :P W każdym razie śmiesznie jest wrócić do starych tekstów i zobaczyć, jak ogromne postępy się zrobiło i jak wiele się zmieniło od tamtego okresu :)
      W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak trzymać mocno kciuki za Twoją pracę magisterską, a w międzyczasie z pewnością będę śledzić na bieżąco Twoje teksty (ten postaram się komentować na bieżąco, a resztę sobie nadrobię w swoim czasie :P) i zostawiać po sobie jakiś ślad :)

      Usuń
    5. Zaobserwowanie postępów zawsze jest fajne. Gdy kiedyś rysowałam, to uwielbiałam pokazywać z dumą rodzinie jakiś stary rysunek i najnowszą pracę :P
      Ale też doświadczenie bardzo ułatwia życie na uczelni, bo pisanie czegokolwiek nie sprawia żadnych problemów, tylko na naukowy język trzeba zwrócić większą uwagę.

      Usuń
    6. Ja lubię patrzeć na swoje postępy w fotografii :D To dopiero jest różnica! xD Jak patrzę na moje pierwsze zdjęcia, to mam ochotę się ze wstydu zapaść pod ziemię :D Ale też z dumą widzę, że jednak nauka nie poszła w las i jest coraz lepiej :)
      A, no to fajowo :D U mnie raczej pisarstwo na studiach się nie przyda, bo na fotografię poszłam, ale pod wieloma innymi względami to się cholernie przydaje :D

      Usuń
  12. Nigdy nie czytałam opowiadań o starożytnym Egipcie, ale ten zapowiada się bardzo ciekawie.
    Antef wydaje się być negatywną postacią, a przynajmniej sprawia wrażenie człowieka, który boi się utraty wpływów i zrobi wszystko aby nie dopuścić do ich utraty. Widać, że inni się go boją.
    Za to do Falan mam mieszane uczucia. Ona chyba jest jakby jego przyjaciółką, która pomaga odnieść sukces Antef`owi.
    Czekam na Edmunda, który coś czuję, że narobi dużo zamieszania.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Pozytywny to Antef nie jest, szczególnie że nie zawahałby się przed zabiciem niewinnego dziecka, gdyby miał taką możliwość i wiedział, że to umocni jego pozycję.

      Usuń
  13. Kocham EGIPT !!! <3 Jestem zafascynowana tym miejscem, jest takie magiczne, bajeczne i tajemnicze za razem.
    Prolog bardzo pięknie się prezentuje, świetne opisy które wprowadzają czytelnika w inny wymiar, czytając to, czułam takie napięcie, że zaraz coś się wydarzy.
    Antef to chyba nie przypadł mi do gustu, jeśli chodzi o ulubioną postać. Jednak może to się zmieni ? Kto wie.
    Nie spotkałam się NIESTETY nigdy z takim opowiadaniem. Powiem jeszcze inaczej, kiedyś chciałam taki założyć, już miałam rozpisany plan, ale stwierdziłam, że nikogo nie będą czasy starożytności interesowały : P Może kiedyś uda mi się stworzyć coś takiego :)

    Życzę ci weny i powodzenia z rozdziałem I ;)
    dziękuję za odwiedziny.
    Obserwuję bloga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Nie wiem, czy Antef w ogóle będzie jedną z główniejszych postaci, czy po prostu będzie się gdzieniegdzie pojawiać, bo odegra ważną rolę. Na tych prawdziwych głównych bohaterów dopiero przyjdzie czas.
      Łał, podziwiam ludzi piszących plany. Ja jak zawsze mam ogólny zarys fabuły i idę na żywioł. U mnie pomysły przychodzą w trakcie pisania i zagłębiania się w historię. Gdybym miała zacząć planować, to nawet bym nie ruszyła, bo by mi się odwidziało.

      Usuń
  14. „Kapłan nie był zadowolony, że jeden nowicjuszy (…)” – wpadła malutka literówka. Chyba brakuje tutaj „z”.

    Wielkie WOW! Trafiłaś w moje serducho (między innymi szablonem :D) i dłuuugo się z niego nie wydostaniesz. Już pokochałam Cię, jak rzuciło mi się w oczy słowo Egipt w informacjach. Od razu zaczęłam czytać, fabuła bardzo mnie zaciekawiła.
    Przeczytałam masę opowiadań, jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką tematyką. No, może raz, ale to jedyny i fabuła mi nie odpowiadała. A tu jest wręcz przeciwnie. Czuję, że będziesz miała grono czytelników, bo bardzo na to zasługujesz! W każdym bądź razie, szybko się mnie nie pozbędziesz.
    Prolog czytało mi się lekko. Piszesz piękne opisy uczuć i rozterek bohaterów. Na razie nie mogę zbytnio powiedzieć o ich charakterach, a pewnie w następnych rozdziałach też nie będę miała jak się o nich wypowiedzieć – bo jeśli dobrze zrozumiałam, to nie oni będą głównymi bohaterami. Cały rozdział jest bardzo tajemniczy, zdradza tyle, na ile pozwalasz. Czuję duży niedosyt, już chcę wiedzieć, kto to ten cały Elleshar. Zapewne będzie złym charakterkiem, także już go lubię. Chyba, że to jakieś miejsce? Nie znam się kompletnie na starożytnych imionach, tym bardziej egipskich, także…
    Mi pozostaje tylko czekać na Edmunda i jego wkroczenie do przeszłych czasów. A tak poza tym, mam małe pytanko… Czy planujesz tutaj jakiś mały romansik? ;D Widzę na szablonie zdjęcie jakiejś kobiety, czyli tak? ;)
    Dodaję do obserwowanych i z niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału.

    PS. Przepraszam za chaotyczność i taką nieskładność. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ja chyba na Egipt nigdy nie natrafiłam, jeżeli chodzi o starożytność, to jedynie Grecja. Raz jedynie współczesny, ale to było zupełnie coś innego.
      Nie, ani Antef, ani Falan nie będą głównymi bohaterami. A o ile mężczyzna będzie się pewnie gdzieś pojawiać lub chociażby będą o nim mówić, to w przypadku kobiety wątpię. Chyba że mi się koncepcja zmieni w trakcie pisania, ale nie przypuszczam by tak drastycznie.
      Elleshar to nawet nie jest starożytne imię, będzie o tym w kolejnych rozdziałach. I jest to osoba, nie miejsce.
      Romans na pewno będzie, bo ja chyba nie potrafię bez, a i czytelnicy przeważnie lubią takie wątki. Jednak nie będzie to wątek główny ani też nie pojawi się w najbliższym czasie.

      Usuń
  15. chciałam przeczytać ale nie przebrnęłam przez ten idiotyczny styl i silenie się na ton wypowiedzi przypominajacy jakieś stare czasy. brzmi to bardzo nienaturalnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, każdy ma swoje zadnie. Jednak na nic się nie silę, bo nawet nie wiem, jak mogliby mówić ludzie żyjący trzy i pół tysiąca lat temu, po prostu taki mam styl.

      Usuń
  16. Zacznę od tego, że na początku urzekły mnie opisy.
    Po drugie adres bloga! Legenda - nie muszę tłumaczyć, chyba wszyscy kochają legendy, no i 'Elleshar' - kocham nazwy z 'sh'. To tak wspaniale brzmi.
    Kurczę! To jeden z najlepszych i najbardziej tajemniczych prologów, jakie czytałam. Ci kapłanie, tabernakulum i w ogóle...
    Już uwielbiam twój styl pisania. No i podziwiam cię za pomysł, który jest świetny.
    Czekam z niecierpliwością na rozdział pierwszy. ^^
    Weny,
    Luniaczek

    PS. Szablon jest śliczny. Elfaba ma talent!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      Mam nadzieję, że kolejne rozdziały także przypadną do gustu.

      Usuń
  17. chyba się zabiję, komentarz mi się nie dodał, bo zawczasu się nie zalogowałam. no cóż. reapley.
    szablon jest naprawdę piękny. aż zazdrość mnie zżera, że sama nie umiem wykonywać czegoś takiego.
    co do treści. podobają mi się porównania, których użyłaś. z jednej strony wydają się takie oczywiste, a z drugiej pewnie sama bym na nie nie wpadła. opisy są bardzo plastyczne i łatwo można poczuć klimat Egiptu. no właśnie, klimat... parówa za oknem też pomaga się wczuć :)
    a co do samego pomysłu. zawsze byłam nogą z polaka i historii więc podziwiam Cię, ze zabierasz się za coś takiego.
    z przyjemnością będę czytać i mam nadzieję, że już niedługo poznam głównego bohatera.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      No tak, pogoda za oknem rzeczywiście klimatyczna. Ale zarazem w taki upał nie chce się pisać, chociaż by się chciało.
      A Kamose pojawi się już w kolejnym rozdziale.

      Usuń
  18. Będąc dobrą, oddaną czytelniczką, staram się komentować każdy rozdział na blogu, który aktualnie czytam. Oczywiście dotyczy to blogów, które mają jak na razie mało rozdziałów, więc jeśli będę się pilnować, powinnaś dostrzegać moje komenty pod każdą notką tutaj :)
    A teraz przejdźmy do konkretów! Błedy, które udało mi się wyłapać:
    "– Dlaczego musiał narodzić się w rodzinie faraona? – zadumał najwyższy kapłan." - raczej 'zadumał się'. Gdy czytam to zdanie, wyraźnie brakuje mi w szyku 'się'. Choć jeszcze lepiej brzmiałoby zdanie "Najwyższy kapłan pogrążył się na chwilę w zadumie." :)
    "– Amenhotem nigdy nie dowie się, kim jest jego syn." - literówka, Amenhotep.
    I to tyle z błędów, które udało mi się znaleźć w trakcie czytania ;) Teraz ogólna opinia:
    Prolog faktycznie krótki, dobre wprowadzenie do całości, mamy już pierwsze tajemnice, pierwsze postaci, widzimy, że mały synek faraona może przynieść dużo złego kapłanom, a więc intrygi, walka o władzę i takie tam - lubię to! Jeśli będzie też odpowiednia ilość magii, to rozpłynę się w zachwytach! :D
    Muszę przyznać, że pierwszy raz stykam się z fantastyką, której fabuła osadzona jest w Egipcie, a przynajmniej na blogach, bo w książkach to już raczej zostało wykorzystane. Jestem ciekawa, czy będziesz wciągać w to wszystko bóstwa (chodzi mi o ich ucieleśnienie, osadzenie ich postaci w historii), czy jednak pozostaną bożkami w sferze religii.
    A żeby się o tym przekonać, muszę czytać dalej!
    Ach, brakowało mi Twojej twórczości ostatnimi czasy! Przez cholerne technikum sporo mnie ominęło, ale teraz już błogosławione studia i spokój :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety nie byłam w stanie skomentować bloga w momencie jego startu, mogę to zrobić dopiero teraz ;).
    Przeczytałam prolog, i muszę przyznać, że zaciekawiła mnie ta historia. Zwolenniczką fantasy co prawda nie jestem, normalnie omijam ten gatunek szerokim łukiem, ale że lubię twoją twórczość, to się skusiłam, i mam nadzieję, że to okaże się równie dobre jak Bracia Duszy.
    Akcja będzie się toczyć w naszym świecie? W sumie fajnie ^^. Tyle, że prolog chyba jest o dawnych czasach? Takie mam wrażenie. W każdym razie, zapowiada się bardzo intrygująco, więc zaraz lecę czytać kolejne odcinki, a potem już będę na bieżąco :).

    OdpowiedzUsuń
  20. Cześć, czytałam Twojego bloga, którego zawiesiłaś. Do tego trochę miałam sceptyczne nastawienie, bo średnio lubię Egipt i czasy, które nie są współczesne lub nie mają wspólnego nic z drugą wojną światową. Czyli mniej więcej mogłabym czytać od dwudziestego wieku. Myślałam jednak, aby spróbować poczytać, najwyżej mi się nie spodoba. No cóż sympatię trochę moją zdobyłaś. Nie wiem, co zamierzasz dalej, ale w każdym razie trochę mi się spodobało. Na pewno zaskoczyłaś tym dzieckiem, bo raczej spodziewałam się przybycia gościa czy może nawet wojny. Cóż zastanawia mnie to, że skoro Ellasher, bo tak pewnie nazywać się będzie dziecko, ma być tym złym, to jak on ma się o tym dowiedzieć? Ktoś go porwie i powie czy usłyszy to w duszy, czy coś? Wiem, że wszystko chciałabym wiedzieć od razu :D. Cóż ten kapłan... prawie kapłan trochę mi działa na nerwy. Jest za bardzo impulsywny. Uważa się za nie wiadomo kogo ;d. Czy wszyscy mu uwierzą i nie będą podejrzewać, że jednak coś będzie nie tak? Zwłaszcza sam Faraon?

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiesz, co to jest tabernakulum? i umieściłaś tam posąg? Popraw, błąd bije po oczach.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy